W drugiej połowie września odbyło się ostatnie z trzech przejść przewodnickich – naszej kursowej praktyki. Jedna z kursantek pokusiła się, o opisanie tygodnia w oryginalny sposób 🙂 Dziękujemy za inwencję!
Jak tradycje górskie każą,
Ci, którym się blachy marzą,
Ci, którzy Sudetów urok
Pokazywać będą tłumom
W boju muszą się zaprawić,
I dni siedem praktyk nabić.
W Jeseniki tuż miedzą,
Które legend skarbów twierdzą,
Które lasów bujnych rajem,
Przyjechalim letnim ranem.
W Złotych Horach zaczęliśmy,
Ku Jesenikowi szliśmy,
Żeśmy go wzdłuż, wszerz zwiedzili,
Czeski browar w Rejviz pili.
Słońce mocno przypiekało
Gdyśmy szli całą wyprawą
Na Pradziada szczyt wspaniały
Omawiając region cały.
Panoram bogactwo wszelkie
Wiedzy górskiej skarby wielkie
Przyswoić w mig było trzeba:
Wiedzieć jaki las to, gleba,
Zamków historie, kościołów,
Daty bitew, powstań w polu,
Styl kamiennic, układ rynku,
I co kryją warstwy tynku.
Wodolecznictwo Priessnitza,
Którym świat się dziś zachwyca,
Od podszewki poznaliśmy,
Gdy Jesenik zwiedzaliśmy.
Dalej prężnie parlim naprzód,
Bo narastał w nas wiedzy głód,
Serak, Keprnik, Wysoka Hola –
-o te szczyty każdy wołał!
Idąc w ramach tej wycieczki,
Obserwowalim owieczki
I owczarki – choć nie niemieckie,
Wydawały się ciut zdradzieckie.
Misję również my mieliśmy,
Barabaszy uwolniliśmy.
Co się za tym kryło wiemy,
Lecz nikomu nie powiemy 😉
Na koniec Vielkie Losiny,
Pałac, papiernię zwiedzilim,
By Karlovej Studanki urokiem
Zachwycać się bystrym okiem
I z wodolecznictw dobroci
Wnet skorzystać – bo to korci.
Tak nam czas mile upłynął
Gdy słuch o nas tu zaginął.
My tam nie próżnowaliśmy,
Tylko wiedzę chłonęliśmy.
A na koniec – jak to w bajce,
Spotkaliśmy się na grzańce,
Które do dna wypiliśmy,
Za szlaki, które zeszliśmy!
aut. Monika Florczak
(pisownia oryginalna)
oraz parę zdjęć (autorstwa Emilii Marynowskiej)