Ostatnia sobota listopada 2017 zapadnie w pamięć gromadce ludzi, którzy nie bacząc na ostrzeżenia, szyderstwa i straszenie, zdecydowali się podjąć wyzwanie blachowania. W obliczu Ducha Gór oraz Starszyzny Kołowej musieli wykazać się szeregiem odpowiednich cech i umiejętności. Dopiero po przejściu serii prób, oraz nakarmieniu zupką Astronoma mogli złożyć uroczyste ślubowanie i zostali zblachowani – od tego momentu mogą dumnie nosić trójkątną blachę SKPS.
Pretendenci do blachowania. Po lewej sam Rudolf Fehrmann – pionier wspinaczki w piaskowcach (jesteśmy przecież w Hejszowinie! )
A oto grupka blachowanych… 10 lat wcześniej. W tym samym miejscu.
Jeszcze nie wiedzą co ich czeka
Dobieramy się w grupki na podstawie długości do łokcia. Miarą obowiązującą w kole jest łokieć prezesa.
Zadanie pierwsze. Na podstawie mapy określcie co to za miejsce. Tylko jakieś dziwne te mapy…
Zadanie drugie, najpierw witamnki…
A potem siup ryjek w mąkę. Bo w mącę musicie znaleźć swoją żyłkę przewodnicką!
Nic nie pomogło rozdmuchiwanie…
Znalazł!
Kolejne zadanie – oprowadzić Jaśnie Pana w lektyce. Nawiązujemy do tradycji przewodnickich, wszak na początku był Korpus Przewodników i Tragarzy Lektyk
Wśród publiki emocje….
Budowanie jamy śnieżnej. Śniegu brak, więc radzimy sobie z pomocą współblachowanych.
A jakież to schronisko w tym rozsypańcu?
Emocje były takie, że trzeba się schłodzić. Ciąg dalszy na dworze…
A tam już czeka Astronom z zupką i sernikiem
A także delicje prosto z Wilkowyj…
Konkurs lokalizowania browarów
Dużo piwa się warzy w Sudetach
Dobra odpowiedź sernik, zła – zupka.
Jak widać, starodawny przepis na zupkę nadal wywołuje te same emocje…
I szeroooookoo
Udało się! Więc teraz złóżcie ślubowanie. Przed Kołem, Duchem Gór, a nawet samym Franzem Pablem (obecnym symbolicznie na tablicy)
A tej blachy nie będziemy przypinać. Tę zjemy!
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…